Zasolenie rzek ? brzmi trochę tak… sprzecznie.

Zatem od początku: Skąd się bierze sól, a precyzyjniej chlorki i siarczany w naszych rzekach? Z zimowego utrzymania ruchu? Po części tak, jako skutek długotrwałego stosowania soli drogowej, o czym więcej w najbliższym czasie będzie pisał Sebastian – zresztą część wiedzy na ten temat zaczął już przekazywać w cyklu o soli drogowej. A może owo zasolenie wynika z przepływu rzek przez warstwy wysięgów solnych? Również troszkę tak, ale w niewielkim stopniu, głównie na północy kraju. Z czym zatem przede wszystkim powiązać sprawę? Odpowiedź brzmi: z górnictwem. …I to nie soli, ale węgla kamiennego! Fedrowanie musi odbywać się w złożach, które nie są zalane wodą, a taki stan uzyskać można za pomocą odwadniania górotworu, z którego się coś wydobywa. Wody karbonu są w zasadzie z definicji wodami mocno zasolonymi, a wydajność systemów odwadniających jest dosyć duża. Jak wielka jest zatem skala zasolenia naszych dwóch największych rzek? Spróbujemy przyjrzeć się temu zagadnieniu trochę bliżej, choć zdaję sobie sprawę, że tematu nie da się w wyczerpujący sposób omówić w jednym wpisie, tym bardziej, że danych źródłowych (opracowań naukowych tematu) jest naprawdę dużo. Chcąc potraktować temat przekrojowo, należy też pamiętać o tym, że monitoring wód powierzchniowych w Polsce zaczęto realizować od 1992 roku na mocy Ustawy o Inspekcji Ochrony Środowiska (20 lipiec 1991). Okazuje się jednak, że tematyka zasolenia wód powierzchniowych w Polsce została już dosyć mocno analizowana wcześniej przez, ogólnie rzecz ujmując, różne instytuty i wydziały związane z branżą górniczą. Dosyć ciekawym źródłem informacji na ten temat jest artykuł z 1965 roku opublikowany w Kwartalniku Geologicznym autorstwa Jana Pałysa pod tytułem: „Zasolenie cieków powierzchniowych wskutek odprowadzania wód odpływowych na Górnym Śląsku”. Autor analizując temat na podstawie dostępnych mu badań, wykonanych w pierwszej połowie lat 60-tych ubiegłego wieku dochodzi do następujących wniosków: Problem zasolenia był (wtedy) większy w dorzeczu Odry, aczkolwiek w dorzeczu Wisły też był znaczny.

Do wyobraźni może przemawiać fakt, że najbardziej zasolone cieki, według autora (Kłodnica i Bierawka), przy niskich stanach wód, osiągały zasolenie rzędu 7g/dm3 czyli w zaokrągleniu tyle co średnie zasolenie Bałtyku!

W tamtych latach, wody Odry przejmowały odwadnianie z 33 kopalń, a w przeliczeniu na ładunek soli, który się sumarycznie dostawał docelowo do rzeki wynosił…uwaga… ponad tonę na minutę (czyli ponad 1400 ton na dobę). Te liczby działają na wyobraźnię. Z danych przedstawionych w opracowaniu wynika, że do Wisły w tamtych latach trafiało średnio „tylko” około 600kg soli w przeciągu jednej minuty (864tony/dobę). Ponadto z opracowania tego wiemy, że ilość wody pochodząca odwodnień sumarycznie wynosiła ponad 600 m3/minutę (0,86 mln m3/d).

Jak sprawa rozwijała się w późniejszych dziesięcioleciach? Mówiąc kolokwialnie: no nie za fajnie, albo patrząc na to z innej perspektywy – rozwojowo. Jak podaje Adam Smoliński w opracowaniu „Gospodarka zasolonymi wodami kopalnianymi”(Kwartalnik „Górnictwo i środowisko” 1/2006):

w drugiej połowie lat 90tych ubiegłego stulecia wody kopalniane wypompowywano na powierzchnię już w ilości około 3,5 mln m3/d, a ładunek soli nich zawarty był na poziomie 7000 ton/dobę, sumarycznie dla dopływów Odry i Wisły.

Może ktoś w tym miejscu powiedzieć, że aktualnie sprawa pewnie przedstawia się lepiej, bo przecież od tamtego czasu zamknięto już część kopalń, a także wdrożono działania minimalizujące kumulację zrzutów (np. zbiorniki retencyjne, woda odprowadzana do rzek proporcjonalnie do stanu wód w rzekach). Otóż niekoniecznie. Powody są dwa. Po pierwsze sięgamy po coraz głębsze złoża węgla, a to przekłada się najczęściej na coraz bardziej zasolone wody. Ponadto likwidacja danej kopalni wcale nie musi oznaczać końca odwadniania. Dlaczego? W celu ochrony innych (sąsiednich) pokładów przed zalaniem pompuje się nadal pomimo zaniechania wydobycia.

W tabeli poniżej zestawiłem parę danych dla porównania. Są to wyniki badań zasolenia dwóch dopływów Odry wyrażone w [mg/dm3] jako suma siarczanów i chlorków. Wyniki z roku 1963 zaczerpnięto ze wspomnianego już tutaj opracowania (Pałys, 1965), natomiast reszta danych pochodzi z opracowania: Zmiany jakości wód powierzchniowych zlewni Górnej Odry w wyniku restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego, R. Lach, A. Magdziorz i H. Maksymiak-Lach, kwartalnik „Górnictwo i środowisko” 3/2004

 1963r.1993r.2002r.
Kłodnica220815832494
Bierawka258149134269

Jak widać, a może raczej jakoś nie widać aby sytuacja ulegała diametralnej poprawie…

Może na koniec jeszcze parę słów na temat zasolenia rzeki Wisły.

Posłużę się mapką zaczerpniętą z opracowania: Zmienność jonu chlorkowego i siarczanowego w Wiśle między zbiornikiem Goczałkowickim a ujściem Skawy (A. Kasprzak, K. Juśko, J. Motyka, Zeszyty naukowe Instytutu gospodarki surowcami mineralnymi i energią Polskiej Akademii Nauk, 94/2016, s. 197–204):

Parę wniosków:

  1. Wody dorzecza górnej Wisły nieobciążone wpływem górnictwa charakteryzują się zasoleniem (mierzonym sumą chlorków i siarczanów) nieprzekraczającym wartości 100 mg/litr.
  2. Mniejsze dopływy Wisły obciążone wpływami górniczymi osiągają zasolenie rzędu: 20-30 g/litr.
  3. Odcinek Górnej Wisły charakteryzuje się dużymi wahaniami stężeń chlorków i siarczanów, ponieważ kolejne dopływy rozcieńczają lub obciążają wodę w rzece. Stężenia soli w Wiśle osiągają pułapy 5g/litr, a przed ujściem Skawy około 2,5 g/litr.

Jak widać problem zasolenia naszych głównych rzek w Polsce jest dosyć istotny i najprawdopodobniej sytuacja taka będzie miała miejsce do momentu całkowitego wygaszenia wydobycia węgla na Śląsku. Oczywiście, że zanieczyszczenia o których tutaj mowa ulegają stopniowemu rozcieńczeniu i nie są już tak intensywne w środkowej czy północnej części kraju, niemniej jednak są to dosyć istotne składniki chemizmu omawianych wód.  

Dziękuję wszystkim, którzy wspierają moją pracę, a szczególnie Patronom, którzy poprzez darowizny wspierają dalszy rozwój mojej wodnej pasji. Możesz do nich dołączyć zostając moim Patronem lub Mecenasem
tutaj więcej informacji

Możesz też zarejestrować się poprzez poniższy formularz, aby otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach. Nie ujawnię nikomu Twojego adresu!