Już za parę dni będziemy wybierać eurodeputowany. Przy wyborach samorządowych wraz z fundacją Ambitna Polska uruchomiliśmy akcję Pakt dla Wody, której celem było uświadomienie kandydatów o ich wpływie na rozwiązanie lokalnych problemów z zasobami wodnymi. W przypadku eurowyborów akcja podpisywania Paktu nie była kontynuowana z poniżej opisanych powodów, ale na jesienne wybory powróci.
Dla osób, które wcześniej nie śledziły bloga polecam zakładkę w cyklach tematycznych (link tutaj), w której znajdziecie zarówno informacje o Pakcie jak i wpisy rozszerzające jego założenia.
Nadrzędnym dokumentem w Unii związanym z wodą jest Ramowa Dyrektyw Wodna. Już na samym początku dyrektywy możemy przeczytać:
(1) Woda nie jest produktem handlowym takim jak każdy inny, ale raczej dziedzictwem, które musi być chronione, bronione i traktowane jako takie.
(13) Istnieją różnorodne uwarunkowania i potrzeby we Wspólnocie, które wymagają różnych specyficznych rozwiązań. Zróżnicowanie to powinno być uwzględniane podczas planowania i realizacji działań celem zapewnienia ochrony i zrównoważonego korzystania z wód w ramach dorzecza. Decyzje powinny być podejmowane jak najbliżej miejsca, w którym woda jest narażona na negatywne oddziaływanie lub korzystanie. Priorytetem powinny być działania w ramach odpowiedzialności poszczególnych Państw Członkowskich poprzez opracowywanie programów działań dostosowanych do warunków regionalnych i lokalnych.
(14) Sukces niniejszej dyrektywy jest uzależniony od ścisłej współpracy i spójnych działań na poziomie wspólnotowym, Państw Członkowskich oraz lokalnym, jak również od informacji, konsultacji i zaangażowania opinii publicznej, w tym użytkowników.
(16) Konieczne jest dalsze integrowanie ochrony i zrównoważonego gospodarowania wodą z innymi dziedzinami polityk wspólnotowych, takimi jak energetyka, transport, rolnictwo, rybołówstwo, polityka regionalna i turystyka. Niniejsza dyrektywa powinna tworzyć podstawę do kontynuacji dialogu oraz
rozwoju strategii dla dalszej integracji poszczególnych obszarów polityk.
A także w pierwszym artykule
Artykuł 1
CelCelem niniejszej dyrektywy jest ustalenie ram dla ochrony śródlądowych wód powierzchniowych, wód przejściowych, wód przybrzeżnych oraz wód podziemnych, które:
a) zapobiegają dalszemu pogarszaniu oraz chronią i poprawiają stan ekosystemów wodnych oraz, w odniesieniu do ich potrzeb wodnych, ekosystemów lądowych i terenów podmokłych bezpośrednio uzależnionych od ekosystemów wodnych;
b) promują zrównoważone korzystanie z wód oparte na długoterminowej ochronie dostępnych zasobów wodnych;
c) dążą do zwiększonej ochrony i poprawy środowiska wodnego między innymi poprzez szczególne środki dla stopniowej redukcji zrzutów, emisji i strat substancji priorytetowych oraz zaprzestania lub stopniowego wyeliminowania zrzutów, emisji i strat priorytetowych substancji niebezpiecznych;
d) zapewniają stopniową redukcję zanieczyszczenia wód podziemnych i zapobiegają ich dalszemu zanieczyszczaniu, oraz
e) przyczyniają się do zmniejszenia skutków powodzi i susz.
Więcej fragmentów nie będę przytaczał. Zachęcam Was, żebyście przejrzeli dyrektywę i dokładnie przeczytali najbardziej interesujące Was artykuły – plusem dyrektywy jest, że przy każdym artykule jest krótki opis czego on dotyczy.
Przytoczone fragmenty są wg mnie dobrymi fundamentami, którymi powinniśmy kierować się w gospodarowaniu zasobami wody. Problemem jest natomiast realizacji niektórych jej założeń i celów. Z jedne strony mamy efektywnie działające programy wspierane finansowo z unijnego budżetu, a z drugiej brak realizacji zakładanych celów.
Przykładem pierwszego może być rozwój i modernizacja oczyszczalni ścieków w aglomeracjach, w skutek czego duże punktowe zrzuty zanieczyszczeń (źródła punktowe) zostały w znacznym stopniu ograniczone lub prawie całkowicie zredukowane. I pomimo nie osiągnięcia zakładanych celów w wyznaczonym czasie inwestycje w tym zakresie zmierzają w dobrym kierunku. Problemem są jedynie małe obiekty nie objęte programem, bo z różnych przyczyn nie inwestycje się w nie lokalnie, pomimo że są dostępne środki w innych programach finansujących gospodarkę wodną. Szerzej opisałem ten problem w Zrzut nieoczyszczonych ścieków komunalnych – jak to jest możliwe?
Z drugiej strony barykady stoją działania związane z ograniczaniem zanieczyszczenia azotanami. Zgodnie z przytoczonym na początku punktem (16) mówiącym o integracji ochrony i zrównoważonego gospodarowania wodą, z innymi dziedzinami w tym z rolnictwem. Wsparciem tych działań jest tzw. dyrektywa azotanowa, jednak w jej przypadku nie widać efektów w naszym kraju. W jej wyniki kraje członkowskie wyznaczały obszary OSN (obszar szczególnego narażenia na zanieczyszczenie azotanami) w których obowiązywały specjalne programy zawierające wytyczne dla rolników, a ich celem było ograniczenie zanieczyszczenia. Jak to wyglądało u nas? W 2004 roku OSN zajmowały 2% powierzchni kraju, w 2008 roku zmniejszono do 1,49%. Po interwencji Komisji Europejskiej OSN w 2012 r. zajmowały 12,37%, aby po paru latach znów zmniejszyć swoją powierzchnię – tym razem do 4,56% w 2016 roku. W związku z takimi działaniami KE znów interweniowała już w 2013 roku, a w 2014 roku Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że Polska nie wywiązała się ze zobowiązań. W efekcie w wyniku nowelizacji Prawa Wodnego i powstałego po nim rozporządzenia cały kraj jest traktowany jako obszar OSN. W okresie wprowadzania tych zmian środowiska rolnicze protestowały, że wpłynie to niekorzystnie na prowadzoną przez nich działalność. Jednak jak prześledzić historie OSN w Europie to widać, że wiele państw wprowadziło je znacznie wcześniej od nas.

Kolejny problem stanowi system oceny jakości wód. Ramowa Dyrektywa Wodna obliguje kraje członkowskie do osiągnięcia co najmniej dobrego stanu wód. Pierwszym wyznaczonym terminem był rok 2015 i wyznaczony cel nie został osiągnięty w wielu regionach EU. Przyczyn jest wiele i dobrze opisane są w artykule z portalu Teraz Środowisko, więc nie będę się powtarzał (link w materiałach na końcu). W elemencie tym widzę, jeszcze jeden problem, a mianowicie brak całkowitej oceny stanów wód w EU w oparciu o wyznaczone wskaźniki. Podstawą są parametry biologiczne ze wsparciem fizykochemicznych, ale nigdzie w EU nie wykonano 100% oceny wszystkich wskaźników. Częściowo opisałem to w Jakość wód polskich na tle Europy – stan/potencjał ekologiczny wód. I tu powstaje problem, bo chcemy dążyć do dobrego stanu wód, a tak na prawdę nie wiemy jaki jest ich aktualny stan. I nie piszę tego, aby dać wodę na młyn tym, którym poprawa jakości wód jest przeszkodą w prowadzeniu działalności, ale po to by pokazać, że nie wszystkie dążenia EU w dziedzinie wodnej idą zgodnie z jej myślą. Poza tym ocena efektów działań podejmowanych dla poprawy jakości wody jest widoczna, gdy w 100% znamy stan wyjściowy. W przeciwnym wypadku w wielu miejscach może wystąpić sytuacja, gdzie działania powinny przynieść pozytywne efekty, ale ponieważ w między czasie wykonano pełną ocenę stanu wód, efekty te nie będę zauważalne lub będą niewielkie, co może później rodzić wątpliwość o sens działań.
I na zakończeni kolejne przykłady z naszego podwórka, które pokazują niejednorodność UE w podejściu do zasobów wodnych. Z jednej strony mamy rozwój śródlądowych dróg wodnych, w których przypadku nie słychać głosów sprzeciwu z UE, a z drugiej mamy przekop przez Mierzeję Wiślaną, którego sprawa jest rozpatrywana w KE. A przecież oba działania będą miały negatywne skutki dla środowiska wodnego.
A jakie jest Wasze zdanie/ocena w sprawie działań UE w dziedzinie gospodarki wodnej? Zapraszam do dyskusji.
Podobał Ci się mój artykuł?
Jeśli tak, to zarejestruj się, aby otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach.
Nie ujawnię nikomu Twojego adresu!
Więcej informacji:
- Ramowa Dyrektywa Wodna
- Artykuł z Teraz Środowisko – KE: Osiągnięcie dobrego stanu wód w 2015 r. zagrożone
- Zanieczyszczenia azotanami:
- Program działań prowadzący do zmniejszenia zanieczyszczenia azotanami ogłoszony przez Wody Polskie
- Prezentacja Katarzyny Radtke 2017. Nowe obszary OSN w Polsce i związane z tym wymogi dla rolników
- Artykuł z Tygodnika Rolniczego – Cała Polska to OSN – nowe wymogi dla rolników